Marek Radke urodził się w Olsztynie w 1952. W latach 80. wyemigrował do Niemiec gdzie do dziś mieszka i tworzy. W 2008 roku otrzymał stypendium The Pollock-Krasner Foundation (Nowy Jork, USA). W 2012 został laureatem Art Prize of the Kunstverein Paderborn oraz Sparkasse Paderborn-Detmold. Marek Radke ma w swoim dorobku kilkadziesiąt wystaw indywidualnych. Ostatnia jego duża indywidualna wystawa w Polsce miała miejsce w Muzeum Narodowym w Szczecinie w 2017 roku. W obszarze jego artystycznych zainteresowań jest głównie malarstwo abstrakcyjne, oraz obiekty przestrzenne (instalacje). Prace Marka Radke były prezentowane na kliku wystawach w Galerii Retroavangarda w Warszawie.
A oto jak o najnowszych pracach Marka Radke pisze dr Alexandra Sucrow:
Kolor i kształt to najważniejsze pojęcia języka artystycznego Marka Radke, który w swoich dziełach posługuje się w różnoraki, żywiołowy sposób powierzchnią, przestrzenią i światłem. Rozmaite formy geometryczne, zawsze jednak jasno zdefiniowane, określają nie tylko format, lecz także kompozycję jego prac, tworzą podziały powierzchni na mniejsze fragmenty lub też rozciągają się na tej powierzchni tak daleko, aż ich kontury zleją się z granicami obrazu lub obiektu. Każda z tych form, ujęta w wyrazisty, świetlisty sposób w jeden odcień kolorystyczny, wisi niczym znak tajemniczego, symbolicznego języka na tle ściany, unosi się swobodnie w przestrzeni lub spoczywa w morzu obiektów różnej wielkości na podłodze jak zaproszenie do zabawy. Gdy światło gaśnie, sytuacja ulega zmianie; wówczas świecą jedynie niektóre, fosforyzujące barwy, a pozostałe znikają w ciemności.
Marek Radke stwarza intrygujący, kolorowy świat, przemawiający w równym stopniu do emocji i intelektu, otwierając jednocześnie przestrzenie do stawiania pytań. Co wydarzy się, kiedy barwy i kształty będą miały własne znaczenia? Gdy jeden kolor uzyska szczególną, nadrzędną wartość, będzie mógł wznieść się ponad pozostałe w znaczeniu mitologicznym, materialnym lub nawet – jeżeli chodzi o jego ingrediencje – ekonomicznym?
Artysta, mając przed oczyma ten obszar zagadnień, w cyklu Złoto, srebro oraz… śledzi możliwości, siłę promieniowania oraz oddziaływanie tych właśnie metali szlachetnych. Punktem wyjścia eksperymentu były złoto płatkowe, otrzymane niegdyś w podarunku, długo czekające w pracowni na moment, w którym zostanie wykorzystane oraz grafit, odpowiednio intensywnie wypolerowany (jak nieraz we wcześniejszych pracach artysty), połyskujący niczym srebro. Obydwa materiały wstawione są obok siebie w czworokątne pola. Już tutaj nasuwają się liczne pytania. Czy srebro budzi w nas inne emocje niż tak samo błyszczący grafit, a dzieło uformowane w złocie i srebrze właśnie z tego powodu jest droższe? Czy dzieło sztuki w kolorach tych metali promienieje bardziej niż dzieło w barwach czerwieni i błękitu, a – jeżeli tak – co w nim promienieje: złoto i srebro czy też powiązane z nimi skojarzenia i idee? Innymi słowy: co właściwie stanowi o wartości tych kruszców?
Marek Radke w swojej twórczości już dawno znalazł odpowiedzi na tego rodzaju pytania, łącząc złoto i srebro we własną paletę barw i materiałów, tak samo jak czynił to wcześniej z grafitem lub powierzchnią lustra, na której aranżował kolorowe bierki. Tworzył w zestawieniu ze swoim sprawdzonym repertuarem środków nowe, wyjątkowe i pełne napięcia sytuacje, na przykład stare, owalne, złocone ramy, prowokujące do stworzenia kompozycji życia wewnętrznego w odcieniach złota lub serii czerwonych gwiazd, ściśle uszeregowanych na złotym tle.
W pracach artysty złoto i srebro błyszczą nie tylko obok siebie, lecz w towarzystwie fosforyzującej czerwieni lub przebłyskującego jak czerń grafitu. Czasami, za sprawą barwnego zagruntowania, przybierają indywidualny odcień: pod bezbarwnym laserunkiem olejnym złoto na czerwonym tle sprawia wrażenie ciemniejszego i czerwonawego, a srebro na tle ochry uzyskuje złotawy połysk. Napotykamy odcienie metali w różnych niuansach – złoto jasno promieniejące lub w odcieniach czerwonawych aż do miedzianego; nieomalże białe, błyszczące srebro, połyskujące złotawo aż do odcienia antracytu.
Dzieła te często zbudowane są z warstw barw i materii, które zawsze się uwidaczniają, nie tylko jako ledwo zauważalne, pochodzące z głębi przeczucie, lecz także wskutek ściągania naniesionych w międzyczasie szablonów lub sznurków, poprzez wytarcie lub przypadkowe, choć nie całkiem niezamierzone poobijanie. Powierzchnie są w zaplanowany sposób niedoskonałe, ukazują fakturę od pędzla, zacieki farby, ziarnistość podkładu, przewiercenia do warstw dolnych. Jednak właśnie wymienione cechy nadają im niepowtarzalny charakter. Usunięte szablony i sznurki pozostawiają pogrubione grzbiety o ostrych krawędziach, na których załamuje się światło. Fosforyzująca czerwień gruntu uwypukla błyszczące odcienie złota i srebra, połyskuje jednocześnie pod wierzchnią warstwą malarską i obok niej, wyziera z nawierconych otworków. Niekiedy naniesiona na odwrocie obrazu, zamocowanego na ścianie przy pomocy utrzymującego odstęp uchwytu – oświetla otaczającą powierzchnię ściany smukłym nimbem promieni. Kiedy pojawia się ultrafiolet, złoto i srebro znikają całkowicie w ciemności, zaczynają świecić barwy fosforyzujące.
Marek Radke pracuje z przestrzenią i w niej nie tylko w zakresie malarstwa z nierównymi powierzchniami. Jego twórczość obejmuje również bryły: kule, otwarte w różne strony prostopadłościany, pręty, stożki, które – barwnie obramowane, częściowo ze sobą połączone i zestawione w całkowicie nowych, fantazyjnych formach – artysta inscenizuje na podłodze, przymocowuje na ścianach lub zawiesza w przestrzeni. Stosuje także podłoża malarskie o plastycznych fakturach z zapadniętymi fragmentami, na których barwna oprawa przyczynia się do powstania zajmującej gry światła i cienia. Zwłaszcza przy zastosowaniu grafitu, złota i srebra można uzyskać w tym przypadku interesujące efekty.
W twórczości Marka Radke metale szlachetne nabierają nowych znaczeń i wartości – mogą być postrzegane jako coś więcej niż Złoto, srebro oraz…
dr Alexandra Sucrow