cover black

Co kryje w sobie czerń

Każdy ma swój ulubiony kolor. Moim jest czerń. Jest fascynująca, między innymi dlatego, że ma wiele przeciwstawnych znaczeń. W kulturach zachodnich i w Polsce łączy się ze smutkiem i żałobą – to najprostsze skojarzenie. Jest to również kolor wyrażający elegancję, luksus, niezależność i władzę. W Chinach czerń symbolizuje szczęście, w Japonii jest symbolem szlachetności i dojrzałości, a w starożytnym Egipcie była kolorem życia. Czarny wyraża nowoczesność i zarazem tradycję. Wiecie teraz dlaczego logo Retroavangardy jest czarne 🙂

Jest to kolor lubiany przez artystów, grafików, muzyków, aktorów. Mówi się, że jest kolorem duszy, podkreśla osobowość, dodaje tajemniczości i dramatyzmu. Spójrzcie na poniższą okładkę. Minimalistyczny w formie projekt zawiera surowe, jednoelementowe liternictwo i wybite na pierwszy plan nazwisko: BECKETT, natomiast on sam zatopiony jest w czerni… Dzięki temu zabiegowi osiągnięto złudzenie zmiany skali i postać dramatopisarza wydaje się wielka, bo faktycznie Beckett wielkim człowiekiem był. Wszechobecna czerń dodaje okładce powagi i dramatyzmu. Permanentna rezygnacja z koloru i eliminacja zbędnych elementów doskonale pasuje do literatury Becketta, która też jest surowa, głęboka i odarta z wszelkich ozdobników. W tym tkwi jej moc. Podobnie tu, w projekcje okładki, redukcja koloru wzmocniła i uszlachetniła projekt.

Samuel Beckett: The Last Modernist, Designer: Chip Kidd
Samuel Beckett: The Last Modernist, Designer: Chip Kidd, źródło: bookcoverarchive.com

Napisałam na wstępie, że czerń jest moim ulubionym kolorem, wypadałoby zatem dodać dlaczego oraz jak ja ją osobiście odbieram. W wymiarze filozoficznym czerń jest dla mnie początkiem i końcem. Wszystko wychodzi z czerni, by do niej powrócić. Paradoksalnie: czerń jest sumą wszystkich barw i jednocześnie, w potocznym rozumieniu tego słowa, jest „bezbarwna”. Czerń jest esencją, która nie zawiera niczego, i równocześnie jest nicością, która zawiera wszystko. Jest nieskończonością i Absolutem. Czerń jest tajemnicą. Czerń jest tym, co wewnętrzne, mroczne, jeszcze nieodkryte. Jest ciemnym korytarzem, tunelem, w którym może wydarzyć się wszystko. Czerń jest „Nieznanym”. Jest tym, co pozostawia się w domyśle, czego się nie dopowiada, co jest ledwie przeczuwalne, ale co intryguje, a zarazem fascynuje. Czerń, jak żadna inna barwa, wyzwala emocje, pobudza wyobraźnię i przekierowuje nasze zmysły na odczuwanie. Jest też manifestem, sprzeciwem wobec kolorowej tandety na zewnątrz – świata szczęśliwej konsumpcji.

Anna Kłos, collages
Anna Kłos – kolaże, „Aus”, „Nichtigkeit”, „Read Between the Lies”

Wielu artystów traktowało czerń, jako stopniową eliminację kolorów. Proces ten można nazwać artystyczną drogą dochodzenia do jądra, samego sedna, ukazywania tego, co niewidzialne. Czerń wzmacnia przekaz. Dzięki niej praca staje się lapidarna i tym samym silniejsza w wyrazie. Staje się też bardziej intymna, kameralna, szlachetniejsza.

Najsłynniejszy czarny obraz w sztuce nowoczesnej to z pewnością „Czarny kwadrat na białym tle” Malewicza. Stał się symbolem sztuki nowoczesnej, bo był pierwszym tak radykalnym uproszczeniem formy. Pomysł powstał już w 1913 roku, ale artysta wahał się aż dwa lata z publikacją dzieła z obawy przed reakcją publiczności.

Kazimierz Malewicz „Czarny kwadrat na białym tle”
Kazimierz Malewicz „Czarny kwadrat na białym tle”

Dziś napisano na temat Malewicza i jego „Czarnego kwadratu” wiele rozpraw. Najnowsze badania ekspertów z Tretiakowskiej Galerii dowiodły, że pod Czarnym kwadratem kryją się jeszcze dwie inne kompozycje Malewicza: kubofuturystyczna odkryta w promieniach rentgena oraz protosuprematystyczna, którą zobaczono pod mikroskopem badając strukturę krakelury, czyli siatki spękań. Rosyjscy badacze dokonali jeszcze jednego sensacyjnego odkrycia. Odczytali znajdującą się na płótnie inskrypcję, pisaną odręcznie przez samego artystę. Napis brzmi: „Walka Murzynów w ciemnej jaskini” i świadczy zapewne o inspiracjach Malewicza twórczością Francuza Alphonse’a Allaisa, wliczanego w grono pierwszych malarzy abstrakcyjnych – w 1897 roku namalował on obraz pod tytułem „Bitwa Murzynów w jaskini późną nocą”.

A section of Suprematist works by Kazimir Malevich exhibited at the 0.10 Exhibition, Petrograd, 1915
Prace Kazimierza Malewicza na wystawie w Piotrogrodzie w 1915 roku, źródło: en.wikipedia.org

Innym znanym artystą, który stopniowo odchodził od koloru był Mark Rothko. Według jego pomysłu powstała kaplica w Houston, w której znajdują się najciemniejsze obrazy mistrza. Rothko dbał o każdy detal ekspozycji przy okazji wystaw swoich obrazów – zwłaszcza o oświetlenie. I paradoksalnie te najjaśniejsze obrazy oświetlał bardzo silnym światłem jarzeniowym. Jego obrazy kojarzyły się wtedy widzom z eksplozją nuklearną. Natomiast te najciemniejsze, ponure, umieszczał w niedoświetlonych salach. Musiało więc upłynąć kilka dłuższych chwil, zanim oko widza przyzwyczaiło się do półmroku. Ale efekt był piorunujący. Po dłuższym wpatrywaniu się w obraz, powoli z tych ciemnych, prawie czarnych abstrakcji zaczynało emanować jakieś dziwne światło. Podobne działanie mają ciemne obrazy z kaplicy w Houston. Zwiedzający doświadczają metafizycznych, niemal religijnych doznań, niektórzy ponoć płaczą. Niesamowite jest jak silne emocje może wywoływać sztuka.

A oto fragment przemówienia, które wygłosiła Dominique de Menil w 1971 roku w dniu otwarcia kaplicy: „Wszędzie tam, gdzie kreatywni ludzie próbują otworzyć nowe drzwi, zawsze w autentycznym dziele sztuki znajdą o wiele więcej niż to, co napotka oko. Na pierwszy rzut oka możemy poczuć rozczarowanie, że otaczające nas obrazy nie są wystarczająco atrakcyjne. Jednak im dłużej z nimi przebywam, tym większe wywierają na mnie wrażenie. Rothko pragnął, aby miały one jak największą siłę oddziaływania. Pragnął, aby były osobiste i ponadczasowe”.

Kaplica Rothko
Kaplica Rothko, źródło: houmuse.com

Cofnijmy się w czasie do holenderskiego baroku – działał tam malarz o nazwisku Frans Hals – zwany malarzem 27 rodzajów czerni. Specjalizował się bowiem w malowaniu czarnego koloru. Portretowane przez niego postaci mają zazwyczaj czarne oczy, czarne włosy, kapelusze, ubrania i buty i każda z tych czerni jest inna! Podobnie jako obrazy Rothko, obrazy Fransa Halsa obowiązkowo trzeba zobaczyć w oryginale.

Obrazy Fransa Halsa
Obrazy Fransa Halsa

Pamiętam jeszcze ze studiów, jak profesor od malarstwa zalecał, by ciemne partie obrazu oraz głębokie cienie budować kolorem, czyli mieszać różne ciemne farby unikając przy tym farby czarnej. Chodziło o to, żeby uzyskać szlachetną głębię.

W historii sztuki znani są artyści, którzy programowo w ogóle nie używali czarnej farby – na przykład impresjoniści. Dzięki temu ich obrazy są pogodne i pełne światła. Ale jak wspomniałam wcześniej na przykładzie obrazów Rothko – czerń wcale nie musi oznaczać braku światła.

Czerń w druku nie daje tylu możliwości co w malarstwie, jednakże warto z nią trochę poeksperymentować regulując poszczególne składowe CMYK. W ten sposób można uzyskać czernie zimne i cieplejsze, dodatkowym efektem może też być wprowadzenie lakieru punktowego i innych technik drukarskich. Takim mistrzowskim popisem poligraficznym jest poniższy plakat. Autor zestawił na nim różne rodzaje czerni. Fantastyczny efekt, który można w pełni docenić oglądając oryginalny wydruk plakatu. Wszystko mieni się w oczach, pulsuje jak magma – majstersztyk.

Ralph Schraivogel – “Cinema Africa” – plakat
Ralph Schraivogel, “Cinema Africa”, plakat

Pięknie opowiedział o czerni Blixa Bargeld z zespołu Einstürzende Neubauten w swoim mrocznym, poetyckim utworze pt. „Sabrina”. Do posłuchania: www.youtube.com/watch?v=CnnGYaqjW-A

It’s not the red of the dying sun
The morning sheets surprising stain
It’s not the red of which we bleed

The red of cabernet sauvignon
A world of ruby all in vain

It’s not that red

It’s not as golden as Zeus famous shower
It doesn’t come, not at all, from above
It’s in the open but it doesn’t get stolen
It’s not that gold
It’s not as golden as memory
Or the age of the same name

It’s not that gold

I wish this would be your colour
I wish this would be your colour
I wish this would be your colour
Your colour, I wish

It is as black as Malevitch’s square
The cold furnace in which we stare
A high pitch on a future scale
It is a starless winter night’s tale
It suits you well

It is that black

I wish this would be your colour
I wish this would be your colour
I wish this would be your colour
Your colour, I wish

2 thoughts on “Co kryje w sobie czerń”

  1. Adrianna Cybulska

    Wiele lat temu, zanim zaczęłam uczyć się teorii na temat sztuki, należałam do dużej grupy osób, która nie rozumiała fenomenu „Czarnego Kwadratu(…)”. Właściwie w pełni zrozumiałam tę metaforę po odsłuchaniu Sabriny, gdzie czerń jest rozumiana jako suma wszystkich barw i kolor absolutu.

    Z twórczością Rothko miałam styczność dwukrotnie i rzeczywiście tak jak wspominała Pani również na zajęciach, jego prace trzeba zobaczyć w oryginale. Z tego co pamiętam dopiero późniejszy okres jego twórczości został przeniesiony na potężne płótna, a wrażenie z odbioru jest niesamowite.

    Ten wpis nasunął mi skojarzenie z wideo „Black” Anety Grzeszykowskiej, gdzie wszystkie sceny (m.in. powtórne narodziny) rozgrywają się w pochłaniającej ją czerni, analogicznie do okładki nt. twórczości Becketta. To zaskakujące i jednocześnie trudne, by w naszej kulturze osadzić czerń w innym kontekście niż śmierć.

    Z niecierpliwością czekam na kolejne publikacje!

  2. Hello Ana, I read your Blogs with great interest, especially the recent one on „Black”
    You may be interested in my own work around the „blackness of shadows” in the Landscape. It is titled: The Invisible Landscape
    Take care
    Stephen

Comments are closed.

Scroll to Top