Awangardowe inspiracje – Kraftwerk, Franz Ferdinand i Laibach

Sztuka awangardowa lat 20. ubiegłego wieku wywarła ogromny wpływ na rozwój projektowania graficznego. Inspiracji tych można też doszukać się we współczesnych teledyskach rockowych. Wybrałam dla Was kilka przykładów, które mnie osobiście zainteresowały.

W latach 70. w Niemczech powstał nurt muzyczny zwany Niemiecką Nową Falą (Neue Deutsche Welle). Styl szybko stał się popularny i ogarnął całe Niemcy, aż w końcu przeistoczył się w tandetną modę. Trzeba jednak zaznaczyć, że ma on swoje korzenie w bardzo dobrych niemieckich kapelach takich jak: Kraftwerk, DAF i Einstürzende Neubauten.

Kraftwerk był jednym z pierwszych zespołów grających muzykę elektroniczną, a jednocześnie wywarł olbrzymi wpływ na rozwój innych gatunków muzycznych. W kwestii oprawy graficznej, członkowie Kraftwerka zawsze mieli wyrazisty, rozpoznawalny image, który zmieniał się lekko w zależności od wydawanego longplaya. Z całą pewnością można powiedzieć, że mieli dobry gust – szata graficzna ich okładek była spójna z oprawą koncertów, pasowała też do jednostajnego, elektronicznego rytmu ich muzyki. Przyjrzyjmy się okładce płyty „Man Machine”. Projekt ten ma swoje miejsce w kolekcji MoMA w Nowym Jorku. Za oprawę graficzną „Man Machine” odpowiedzialni byli Karl Klefisch i Günther Fröhling. Gama kolorystyczna zawężona jest do trzech kolorów: czarnego, czerwonego i białego – tak zwanych kolorów plakatowych, gdzie biel i czerń stanowią maksymalny kontrast, a czerwień pełni rolę dominaty. Czerwień ma też skrajnie różną symbolikę. Z jednej strony kojarzy się z miłością, ciepłem i energią, zaś z drugiej – z wojną, przemocą i krwią. Kompozycja okładki jest dynamiczna, czyli oparta na liniach diagonalnych i skrótach perspektywicznych. Litery to kroje proste, bezszeryfowe, zastosowano także wyraźny zabieg multiplikacji, powtarzalnego rytmu. Wszystkie wyżej wymienione cechy można przypisać do głównych cech stylistycznych kierunku awangardy lat 20. – rosyjskiego konstruktywizmu. Okładka „Man Machine” jest zatem pastiszem, świadomym nawiązaniem do rosyjskiej awangardy lat 20.

kraftwerk-Lissitzky
The Man-Machine – album cover for Kraftwerk, 1978. Design by: Karl Klefisch, Günther Fröhling; El Lissitzky, “Beat the Whites with the Red Wedge”, 1920

 

A oto koncertowa wersja Man Machine: www.youtube.com/watch?v=Mkd7LbQnfIQ

Kraftwerk concert
Kraftwerk concert

Oprawa graficzna tego koncertu jest zaczerpnięta bezpośrednio z projektu okładki. Wprawione w ruch napisy doskonale podkreślają rytm elektronicznej muzyki. Z początkiem października w Muzeum Guggenheima w Bilbao odbędzie się seria koncertów grupy Kraftwerk połączonych z projekcją obrazu w 3D: www.guggenheim-bilbao-kraftwerk

Innym futurystycznym opakowaniem płyty grupy Kraftwerk jest „Electric Cafe” z 1986 roku. Członkowie zespołu wyglądają jak roboty, co pasuje do ich odhumanizowanej muzyki. Dziś tego typu efekty 3D nie robią na nas wrażenia, ale w tamtych czasach były nowością.

Kraftwerk „Electric Café” cover, 1986
Kraftwerk „Electric Café” cover, 1986

Kolejnym interesującym nawiązaniem do awangardy początku XX wieku jest świetny teledysk do utworu „Take Me Out” grupy Franz Ferdinand. W tym przypadku projekt jest bardziej złożony, bo stanowi kilkuminutowy filmik, w którym można się doszukać bardzo wielu źródeł inspiracji.

Franz Ferdinand to zespół założony w Glasgow w 2002 roku, a jego nazwa pochodzi od nazwiska arcyksięcia Habsburga – Franciszka Ferdynanda. Wideoklip „Take Me Out” powstał w 2004 we współpracy z reżyserem Jonas’em Odell’em i grafikiem Matthew Cooper’em. Cooper zaprojektował też okładkę płyty dla zespołu, która jest pastiszem słynnego plakatu Rodczenki:

Franz Ferdinand’s album cover 2005; Alexander Rodchenko, poster, 1924
Franz Ferdinand’s album cover 2005; Alexander Rodchenko, poster, 1924

W teledysku widoczne są wpływy różnych nurtów awangardowych pierwszej połowy XX wieku. Widać inspiracje futuryzmem, kolażem i fotomontażem dadaistycznym, rosyjskim konstruktywizmem oraz neoplastycyzmem. Głównym pomysłem konstrukcyjnym tego wideo jest połączenie animowanych elementów 2D z nagraniem zespołu na żywo w scenerii 3D, czyli połączenie płaskiej animacji z materiałem filmowym, dzięki czemu wzmocniono efekt kolażu. Mimo programowej różnorodności, każdy kadr jest dopracowany i mógłby stać się oddzielną grafiką. Zobaczcie: www.youtube.com/watch?v=GhCXAiNz9Jo

Przyjrzyjmy się bliżej inspiracjom jakie towarzyszyły twórcom teledysku: Na pierwszy rzut oka widać kolażową estetykę zapożyczoną od dadaistów i typową dla awangardy swobodę kompozycyjną. Całość utrzymana jest w zawężonej gamie kolorystycznej charakterystycznej dla rosyjskich konstruktywistów, czyli biel, czerń i czerwień. Dodatkowo użyty został kolor pożółkłego papieru aby dodać nieco stylu vintage. W animacjach zastosowano liczne multiplikacje, raster gazetowy, wirujące litery z pociętych gazet. Luźno komponowana typografia czasem pochodzi z tekstu piosenki, podkreśla jej rytm, a czasem to tylko pojedyncze, przypadkowe słowa. Anektowanie przypadku i podkreślanie absurdu, to jak wiadomo jedne z głównych cech dadaistycznej twórczości.

Erwin Blumenfeld, Marquis de Sade, 1921; Francis Picabia, Alarm Clock, 1919; Erwin Blumenfeld, Humans With Brains, photomontage, 1921
Erwin Blumenfeld, Marquis de Sade, 1921; Francis Picabia, Alarm Clock, 1919;
Erwin Blumenfeld, Humans With Brains, photomontage, 1921

W animacjach pojawia się wiele maszynowych rysunków, trybików, wykresów. To na pewno echa futuryzmu. Włoscy futuryści kochali bowiem technikę, ale też wśród dadaistów nie brakowało wielbicieli maszyn. Przywołać tu trzeba wczesną twórczość Francisa Picabii i jego fantastyczne „maszynowe rysunki”. Dalej mamy walkę bokserską – to też słynny dadaistyczny motyw. W roku 1916 dadaista Artur Cravan wyzwał na pojedynek ówczesnego mistrza wagi ciężkiej – Jacka Johnsona. Oczywiście miało to charakter dadaistycznej prowokacji z cyklu tych najbardziej absurdalnych, bo Cravan nie miał żadnych szans. Tym niemniej w całym mieście rozwieszono plakaty informujące o tej walce i zapraszające widzów. W omawianym klipie grupy Franz Ferdinand pojedynek bokserski rozgrywa się pomiędzy Franzem i Anti-Franzem, co stanowi piękną metaforę do walki sztuki z antysztuką, za jaką uchodził wówczas dadaizm. Zresztą dywagacje na temat czy dadaizm można uznać za sztukę czy też nie, ciągną się do dzisiejszego dnia, po części za sprawą samych dadaistów, którzy w prowokacyjny sposób mówili o śmierci sztuki. Nie chcieli też by ich dzieła znalazły się w skostniałych ich zdaniem muzeach. Tak więc w teledysku bokserski pojedynek staje się starciem nie tyle zawodników, co wartości.

Raoul Hausmann, Fiat Modes, 1920; Boxing match between Jack Johnson and Arthur Cravan – poster, Barcelone, 23 avril 1916; George Grosz, John Heartfield, Dada-merica, 1919
Raoul Hausmann, Fiat Modes, 1920; Boxing match between Jack Johnson and Arthur Cravan – poster, Barcelone, 23 avril 1916; George Grosz, John Heartfield, Dada-merica, 1919

Sceneria, w której poruszają się animowane postaci ma liczne skosy i skróty perspektywiczne jak w obrazach prekursora surrealizmu Giorgio de Chirico. Potem przestrzenie tego typu pojawiały się w obrazach Maxa Ernsta (początkowo związanego z dadaizmem, a potem z ruchem surrealistycznym), Następnie ten typ kompozycji stosował w swoich fantastycznych animacjach Terry Gilliam (autor rysunków i animacji do „Latającego Cyrku Monty Pythona”).

Giorgio de Chirico – sketch; Max Ernst, The master's bedroom, it's worth spending a night there
Giorgio de Chirico – sketch; Max Ernst, The master’s bedroom, it’s worth spending a night there

Stojaki, manekiny zaczerpnięte są z licznych kolaży Grosza, Huelsenbecka, Hannah Höch i innych dadaistów zajmujących się sztuką kolażu. W teledysku widać też przebłyski organicznych asamblaży Hansa Arpa, a nawet przedmiot gotowy „Ready-made” Duchampa – koło rowerowe! Zresztą spirale, tarcze strzelnicze i inne układy centryczne pojawiają się w wideoklipie przez cały czas jego trwania. Wprawione w ruch wyglądają jakby emitowały fale dźwiękowe – i właśnie o to chodzi. Inspirację stanowiły tu z pewnością rotoreliefy Marcela Duchampa. Ludzie-roboty składający się z dziesiątek poruszających się trybików, to hołd złożony nie tylko Picabii, ale całej awangardzie lat 20., a także … Kraftwerkowi.

Marcel Duchamp, Rotary Desmisphere (Precision Optics), Paris, 1925; Francis Picabia, Optophone I, 1921-1922; George Grosz, Dadabild, 1919-1920
Marcel Duchamp, Rotary Desmisphere (Precision Optics), Paris, 1925; Francis Picabia, Optophone I, 1921-1922; George Grosz, Dadabild, 1919-1920

W projekcie Franz Ferdinand można też doszukać się militarno-industrialnych inspiracji teledyskiem „The Final Count Down” Laibacha (z płyty pt. NATO wydanej w 1994 roku). Utwór Laibacha jest coverem słynnego przeboju pod tym samym tytułem grupy Europe, tyle, że wersja słoweńskiej grupy Laibach powstała pod wpływem ich reakcji na wojnę na Bałkanach, a w tym kontekście zmienia się wymowa tego popularnego hitu. www.youtube.com/watch?v=-E72v6G9JHY

Stylistyka klipu Laibacha jest militarno-industrialna, z elementami sztuki totalitarnej, nawiązuje do wczesnych filmów futurystycznych (Metropolis), a także do futurystycznych maszyn i ludzi-robotów w stylu Kraftwerk. W jednej ze scen widać szachownicę w kształcie równoramiennego krzyża – logo zespołu, którego forma zaczerpnięta jest z obrazu Malewicza. Na marginesie dodam, że Duchamp uznawał szachy za domenę sztuki, a szachistów – za artystów. W teledysku Laibacha nie zabrakło też rotoreliefów Duchampa, pośród których wirują różne militarne elementy i zielone paszporty NSK (Neue Slovenishe Kunst). Laibach należy do wirtualnego państwa zwanego NSK, którego każdy może być obywatelem po otrzymaniu właśnie takiego paszportu (NSK ma w tej chwili więcej obywateli niż Watykan). W ostatniej scenie tej futurystycznej animacji kierujemy się do Ambasady NSK na Marsie. W tym kontekście warto nadmienić, że konstruktywiści rosyjscy działający w latach 20. ubiegłego wieku, też mieli utopijno-futurystyczne wizje wysyłania swych projektów w kosmos, co jest bardzo bliskie klimatowi omawianego projektu.

Albums covers for Laibach’s NATO and WAT
Albums covers for Laibach’s NATO and WAT

Po ilości niuansów i nawiązań wydaje się, że omawiane teledyski kierowane są do wyrafinowanych odbiorców, sprawnie poruszających się po historii sztuki i historii muzyki rozrywkowej. Ale czy tylko? Okazuje się, że wpadające w ucho piosenki, plus atrakcyjne pod względem wizualnym kadry pociągnęły za sobą sukcesy komercyjne, trafiły do wielu „zwykłych” odbiorców. „Take Me Out” stał się hitem i przyniósł zespołowi Franz Ferdinand międzynarodową sławę i rozgłos – to dowód na to, że da się czasem ożenić dobry design z komercją. Wielki plus tkwi również w tym, że twórcom wideoklipu udało się połączyć dużą ilość stylów, technik i rozmaitych inspiracji w jedną zwartą stylistycznie całość!

Innym fantastycznym teledyskiem grupy Franz Ferdinand jest „This Fire” – inspirowany awangardą (szczególnie konstruktywizmem i Bauhausem) oraz sztuką totalitarną. Czytelne są też wpływy pop artu (Roy Lichtenstein), a członkowie zespołu w czarnych koszulach z czerwonymi dodatkami to image Kraftwerk! Zmultiplikowane szpalery muzyków wyglądają jak armia III Rzeszy z filmów Leni Riefenstahl, a spiralne układy kompozycyjne zapożyczone są z plakatów Braci Stenberg. Mamy też wyraźne nawiązanie do mrocznych niemieckich filmów ekspresjonistycznych z początku XX wieku. Mimo odważnego miksu przeróżnych nurtów i stylów, wideoklip ten również jest bardzo jednorodny stylistycznie – zobaczcie: www.youtube.com/watch?v=VHUxS8qkO8M

Franz Ferdinand – This Fire
Franz Ferdinand – This Fire
Franz Ferdinand - This Fire, cover
Franz Ferdinand 'This Fire’, cover

A na deser przejażdżka futurystycznym pociągiem – Trans Europa Express – Kraftwerk: www.youtube.com/watch?v=zOfh7YdugzQ

1 thought on “Awangardowe inspiracje – Kraftwerk, Franz Ferdinand i Laibach”

Comments are closed.

Scroll to Top